Jakiś czas temu dostałam od wydawnictwa Znak propozycję zrecenzowania książki pt."Koszmarny Karolek i wampirozombi" Francesca'y Simon. Byłam przepełniona entuzjazmem, który powiększał się dodatkowo w czasie gdy moja okoliczna poczta dostarczała książkę przez cały miesiąc (swoją drogą nie rozumiem jak może listonosz przychodzić tylko w poniedziałek, nie pracują czy jak?).
Gdy dostałam w swoje ręce pachnącą nowością jeszcze książkę nie wiedziałam co mnie czeka.
Nigdy nie czytałam tak cienkiej książki tak długo. I nie wynika to tego, że opiekując się moim prawie czteromiesięcznym synkiem, nie miałam na to czasu. Nie. Po prostu czytam to po kawałku i za każdym razem przysypiam na koniec czytanego fragmentu, a do kolejnego nie chce mi się wracać.
Koszmarny Karolek i wampirozombi |
Nie wiem czy czytał ktoś z Was przygody tego małego drania (bo nie mam innych określeń na to dziecko). Swoją drogą mam nadzieję, że moje aż takie nie będzie.
Karolek jak wynika z opowiadania naprawdę jest chodzącym koszmarem i na miejscu rodziców udałabym się z nim do psychologa. Dziecko tak szkodzące musi mieć jakiś żal do nich i podejrzewam, niestety, że jest zazdrosne o młodszego braciszka.
Prawdę powiedziawszy wiem co to oznacza, bo sama mam młodsze rodzeństwo, ale ja się tak nie zachowywałam. To jest też chyba kwestia podejścia rodziców do młodszego rodzeństwa i starszego, aby to drugie nie czuło się porzucone.
Ale wracając do książki.
Każde kolejne opowiadanie to dla mnie prawdziwy KOSZMAR. Nie znoszę takich dzieci i nie za bardzo odczuwam w sobie chęć do tego, żeby moje dziecko to czytało. Po co ma brać z niego przykład. Wiadomo, że dzieci biorą przykład z tych złych a nie dobrych, bo ci są ciekawsi. Sama wiem to po sobie.
Każde kolejne opowiadanie to dla mnie prawdziwy KOSZMAR. Nie znoszę takich dzieci i nie za bardzo odczuwam w sobie chęć do tego, żeby moje dziecko to czytało. Po co ma brać z niego przykład. Wiadomo, że dzieci biorą przykład z tych złych a nie dobrych, bo ci są ciekawsi. Sama wiem to po sobie.
Natomiast jako, że mam synka będę mu czytała książeczki przygodowe takie z sercem. Jak o piratach, czy klasykę np.braci Grimm, Opowieści z Narni, Piotrusia Pana etc.
To jeśli chodzi o przedmiot tego wywodu.
Ale zapraszam byście ocenili ją sami.
Do książki dołączona była kolorowanka i łamigłówka w jednym pt."Koszmarny Karolek. Narwane kolorowanki "autorstwa również Pani Simon.
Koszmarny Karolek. Narwane kolorowanki. |
Fajny jest pomysł na zasadzie wątku detektywistycznego. Na jednym z obrazków jest pokój Karolka i trzeba odnaleźć - co zniknęło, a potem szukać winnego.
Kocham Francję i francuzów, ale to?????? Może mój synek jak dorośnie mi to wytłumaczy.
PS. Jednak, żeby nie było, że to totalna porażka powiem tylko, że sam sposób wydania jak również ilustracje bardzo mi przypadły do gustu. Tylko to.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz